To była bardzo długa i ciężka runda jesienna w I grupie III ligi. Postawa zawodników Lechii Tomaszów Mazowiecki była bardzo dobra, ale obfitowała w zloty i upadki. Podopieczni trenera Mateusza Milczarka w każdym meczu walczyli o jak najlepszy wynik i dawali z siebie sto procent w końcowym rozrachunku zajmując szóste miejsce.
Przed startem nowego sezonu mało kto upatrywał lechistów w górnej połowie tabeli. Wielu obserwatorów zarzucało klubowi bierność na rynku transferowym. Z klubu odeszło bowiem pięciu zawodników: Jakub Sutor, Bartłomiej Cieślik, Dominik Pecyna, Marcel Myszka i Klim Morenkov. Odejście szczególnie tych dwóch ostatnich odebrano jako spore osłabienie. Na kilka dni przed pierwszym meczem nowego sezonu zakontraktowano nowych graczy. Do Lechii powrócili: Kacper Przedobra oraz Adrian Skrzyniak, a oprócz tego zielono-czerwone barwy przywdziali: Eryk Jarzębski, Adam Gambka i Krystian Kolasa. Na pierwszy mecz do Grodziska Mazowieckiego nasza drużyna jechała bardzo zmotywowana. Zupełnie inne nastroje panowały wśród internetowych wyjadaczy. Większość z nich przewidywała wysoką porażkę. Tymczasem lechiści zawiesili poprzeczkę jednemu z głównych faworytów do awansu bardzo wysoko. Tomaszowianie objęli prowadzenie tuż przed przerwą po trafieniu Adama Gambki i nie oddali korzystnego wyniku do końcowego gwizdka. Niespodziewana w oczach wielu wygrana okazała się dobrą wróżbą na kolejne tygodnie. Zespół trenera Mateusza Milczarka w kolejnym spotkaniu wysoko pokonał na własnym obiekcie Legię II Warszawa 4:2, a następnie odniósł jeszcze cztery wygrane w tym z Pelikanem Łowicz oraz Victorią Sulejówek i po sześciu kolejkach z kompletem punktów został liderem rozgrywek. Zielono-czerwoni mogli powiększyć przewagę nad resztą stawki, ale niespodziewanie doznali porażki w Sieradzu z miejscową Wartą. Jak się później okazało był to wypadek przy pracy. Lechia dalej punktowała i pokonywała kolejnych rywali. Przełomowy okazał się mecz ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Na trybunach Stadionu Miejskiego im. Braci Gadajów zasiadło ponad 800 widzów, a niesiona głośnym dopingiem drużyna prowadziła z rywalami 3:2. Niestety w doliczonym czasie gry po niesłusznie podyktowanym rzucie karnym nowodworzanie wyrównali i mecz zakończył się remisem. Lechiści w kolejnej kolejce udali się do Białegostoku na mecz z „rezerwami” Jagiellonii. Ciężko było jednak go nazwać meczem z drugim zespołem, ponieważ w szeregach gospodarzy wystąpiło aż ośmiu zawodników z pierwszej drużyny występującej w PKO Bank Polski Ekstraklasie. Ostatecznie pojedynek zakończył się remisem 1:1. Niestety od tego momentu nasza drużyna popadła w spory kryzys. Jego początkiem była domowa porażka z ostatnią w tabeli Pilicą Białobrzegi. Następnie tomaszowianie przegrali dwa mecze z GKS Bełchatów i Unią Skierniewice. W ostatnim spotkaniu rundy wiosennej lechiści zremisowali na wyjeździe z Olimpią Zambrów 2:2 mimo, że prowadzili 0:2. Zgodnie z wytycznymi Polskiego Związku Piłki Nożnej podopieczni trenera Mateusza Milczarka musieli jeszcze rozegrać jedną kolejką awansem z rundy wiosennej z Pogonią Grodzisk Mazowiecki. Tym razem Lechii zabrakło szczęścia, ponieważ nasi piłkarze nie wykorzystali kilku znakomitych okazji i zeszli z boiska pokonani.
Podsumowując rundę jesienną należy wziąć pod uwagę znakomity start i bardzo dobre wyniki z silnymi rywalami. Lechiści dali nam wiele szczęśliwych chwili i przez kilka kolejek można było głośno śpiewać: „Tomaszów miastem lidera”. Piłka nożną kochamy jednak za to, że jest nieprzewidywalna. Tak było niestety w drugiej części rundy. Zielono-czerwonych dopadł kryzys, który nie chciał odpuścić aż do ostatniego meczu. Nie ma co ukrywać, że I grupa III ligi jest najbardziej wyrównaną i jedną z najsilniejszych. Przed sezonem mało kto upatrywał nasz zespół w czołówce. Z biegiem czasu apetyty rosły, a Lechię upatrywano w gronie głównych kandydatów do awansu. Do tego była jednak odległa droga. Zawodnicy walczyli w każdym spotkaniu i dawali z siebie sto procent, jednak mecz meczowi nie równy i czasami sytuacja nie układała się korzystnie. Biorąc pod uwagę wszystkie czynniki szóste miejsce na półmetku rozgrywek należy uznać za bardzo dobry wynik z lekką nutką niedosytu.
Lechia w 18 meczach zgromadziła 31 punktów. Na ten bilans złożyło się 9 zwycięstw, 4 remisy i pięć porażek. Bilans bramkowy wyniósł +4, a nasz zespół strzelił 32 bramki i stracił 28 goli. Na własnym terenie tomaszowianie odnieśli 5 zwycięstw, 1 raz zremisowali i 3 razy schodzili z boiska pokonani. Podobnie wygląda bilans wyjazdowy. W delegacji lechiści wygrali 4 mecze, 3 razy dzielili się punktami oraz ponieśli 2 porażki. Biorąc pod uwagę stratę i przewagę nad innymi rywalami to nasz zespół traci zaledwie siedem punktów do lidera Pogoni Grodzisk Mazowiecki i ma 18 punktów przewagi nad Legionovią Legionowo, która znajduje się w strefie spadkowej.
Teraz nasz zespół czeka zasłużony odpoczynek. Zupełnie inaczej będzie to wyglądało na Stadionie Miejskim im. Braci Gadjów. Rusza bowiem pierwsza część przebudowy. Prezydent Tomaszowa Mazowieckiego Marcin Witko podpisał w poprzednim tygodniu umowę z firmą, która wygrała przetarg na wykonanie inwestycji. W ramach tego etapu prac powstanie bieżnia lekkoatletyczna, przyłącza, renowacja boiska wraz z nawodnieniem i drenażem, oświetlenie obiektu, strefy dla dyscyplin lekkoatletycznych (skocznie, rzutnie), bieżnia rozgrzewkowa, ogrodzenie, telebim wraz z całą infrastrukturą techniczną. Obiekt będzie docelowo posiadał kategorię IVB.
Jeśli podsumowujemy ostatnie półrocze nie możemy zapomnieć o naszych kibicach. Lokali Patrioci głośnym dopingiem wspierali lechistów zarówno w meczach domowych jak i na wszystkich wyjazdowych. Zielono-czerwone barwy można była zaobserwować zarówno w dalekim Zambrowie i Łomży oraz na derbowym starciu w Bełchatowie, gdzie Lechię wspierało blisko 80 osób. Nasi fani przeprowadzili również wspaniałą akcję zbierania pluszaków dla dzieci z tomaszowskich placówek. Akcja okazała się wielkim sukcesem i odbiła się echem w całym kraju. Za wszystko naszym kibicom serdecznie dziękujemy.