Po odwołanym meczu ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki piłkarze Lechii Tomaszów Mazowiecki ligową wiosnę zainaugurują na wyjeździe. Podopieczni trenera Mateusza Milczarka w sobotę 11 marca o godzinie 15:00 zmierzą się w Mławie z miejscową Mławianką. Ze względu na warunki pogodowe i złe prognozy metrologiczne spotkanie odbędzie się na boisku ze sztuczną nawierzchnią.
Mławianka Mława –– Lechia Tomaszów Mazowiecki – 11 marca (sobota) godzina: 15:00 (Stadion Miejski im. Ireny Szewińskiej w Mławie, ul. Kopernika 38)
Dla zespołu z Mławy obecny sezon to powrót na trzecioligowe boiska po szesnastoletniej przerwie. Ostatnio Mławianka jak Mławski Klub Sportowy w III lidze występowała w sezonie 2005/2006. Wtedy mławianie zakończyli zmagania na trzynastym miejscu i spadli do IV ligi mazowieckiej. W niej jak już było wspomniane klub próbował uzyskać promocję przez szesnaście sezonów. Zielono-biali byli bliscy powrotu już rok temu, ale po wygraniu swojej czwartoligowej grupy wzięli udział w trójmeczu barażowym i niestety musieli uznać wyższość rywali. W tym roku się udało choć nie było łatwo. Zespół z północnego krańca Mazowsza miał bardzo trudną przeprawę. Zajęcie pierwszego miejsca rozstrzygnęło się tak naprawdę rzutem na taśmę. Mławianie w ostatniej kolejce zmierzyli się na wyjeździe z liderującą Ząbkovią Ząbki, do której tracili dwa punkty. Mimo wielu przeciwności losy udało im się zwyciężyć 1:3 i uzyskać tym samym przepustkę do meczów barażowych. W nich Mławianka trafiła na zwycięzce drugiej grupy MKS Piaseczno. W pierwszym spotkaniu był remis 2:2, natomiast w drugim górą byli zielono-biali zwyciężając 3:1. Tym samym piłka nożna na poziomi centralnym wróciła do Mławy. Warto jeszcze wspomnieć, że mławianie jako MKS Mława występowali w sezonie 2004/2005 w II lidze. Niestety ich przygoda w tej lidze trwała jeden sezon.
Lechia z Mławianką do tej pory na ligowym szlaku spotkała się tylko raz i było to w rundzie jesiennej. W Tomaszowie Mazowieckim gospodarze sobotniej konfrontacji wygrali 1:3. W pierwszej połowie na listę strzelców wpisał się Odilon. Ten sam zawodnik podwyższył na 0:2 tuż po przerwie. Nadzieje lechistom dało trafienie Adama Nowaka w 60. minucie, który zdobył kontaktowego gola. Niecały kwadrans z boiska w wyniku ukarania czerwoną kartką wyleciał Szymon Masiak. Zielono-czerwoni niestety nie wykorzystali przewagi personalnej. Goście przeprowadzili w końcówce szybką kontrę, po której Patryk Kostyk ustalił końcowy rezultat.