Po efektownej wyjazdowe wygranej z Ursusem Warszawa zielono-czerwoni wracają na Stadion Miejski im. Braci Gadajów, aby w niedzielę 17 października zmierzyć się z Sokołem Aleksandrów Łódzki. Podopieczni trenera Dominika Berdnarczyka będą chcieli wrócić na zwycięską domową ścieżkę jednak nie będzie to łatwe, ponieważ rywale bardzo motywują się na to spotkanie.
Drużyna Sokoła jest nam bardzo dobrze znana. Od lat oprócz starć o ligowe punkty zielono-czerwoni mierzą swoją formę regularnie w meczach sparingowych przed startem ligowego sezonu lub w trakcie zimowej przerwy między rozgrywkami. Gospodarze sobotniego pojedynku to bez wątpienia „rycerze jesieni”. Aleksandrowianie już kilka razy udowadniali, że mają lepszą pierwszą część rozgrywek niż drugą. Tak było kilka lat temu, kiedy mając jedenaście punktów przewagi na półmetku zmagań nad resztą stawki, Sokół stracił awans do II ligi na rzecz Polonii Warszawa. Podobnie było w sezonie 2017/2018, kiedy po rundzie jesiennej aleksandrowianie wyprzedzali Widzew Łódź i lechistów, a na zakończenie zmagań spadli na trzecie miejsce. Sytuacja powtórzyła się sezon temu, kiedy drużyna Sokoła ze sporą przewagą nad rywalami i bardzo dobrą kadrą zawodniczą była praktycznie skazana na promocję do wyższej klasy rozgrywkowej. Scenariusz z poprzednich lat jednak się powtórzył i aleksandrowianie szybko roztrwonili przewagę i przegrali walkę z Legionovią Legionowo. Przed rundą jesienną poprzedniego sezonu w Sokole doszło do wielkiej rewolucji organizacyjno-kadrowej. Media głośno przekazywały nawet najczarniejsze informacje o nie przystąpieniu zespołu do trzecioligowych zmagań. Pogłoski okazały się nie trafione. Klub ze względu na ograniczone wsparcie finansowe nie przedłużył umów z większością zawodników. Bardzo zmienił się skład. Przykładem naszej Lechii działacze postawili sprowadzić młodych zawodników i młodego szkoleniowca.
Jeśli chodzi o bezpośrednie pojedynki Lechii i Sokoła to z drużyną z Aleksandrowa Łódzkiego zielono-czerwoni w oficjalnych starciach spotykali się do tej pory już dziewiętnastokrotnie (siedemnaście razy w rozgrywkach ligowych i dwa razy w wojewódzkim Pucharze Polski). Bilans tych pojedynków jest nieznacznie korzystniejszy dla tomaszowian. Lechia wygrała osiem meczów, w siedmiu spotkaniach górą byli rywale, a cztery spotkania zakończyły się remisem. Lechiści strzelili 27 bramek i stracili 24 gole. W poprzednim sezonie rundzie jesiennej w Tomaszowie Mazowieckim górą byli zielono-biali, którzy wygrali 0:2 po bramkach: Dawida Przezaka i Kacpra Dziuby. W rewanżu w Aleksandrowie Łódzkim padł bezbramkowy remis.
W porównaniu do poprzedniego sezonu drużyna z Aleksandrowa Łódzkiego fatalnie spisuje się na trzecioligowym froncie. Sokół zamyka ligową tabelę z dorobkiem ośmiu punktów. Zespół zielono-białych wygrał do tej pory jeden mecz, pięć razy dzielił się punktami i poniósł sześć porażek. W ostatniej kolejce podopieczni trenera Damiana Gamusa rzutem na taśmę uratowali remis 1:1 z KS Kutno strzelając decydującą bramkę na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry. Mimo sporych problemów aleksandrowianie są bardzo niewygodnym rywalem i do Tomaszowa Mazowieckiego przyjada z nastawieniem olbrzymiej walki o każdy metr boiska.