Lechii Tomaszów Mazowiecki wysoko wygrała 4:1 (2:1) ze Zniczem Biała Piska w spotkaniu 24. kolejki I grupy III ligi. Zielono-czerwoni zagrali świetne spotkanie i przełamali się po serii dwóch remisów i porażki. Tomaszowianie problemy mieli jedynie na początku spotkania, kiedy stracili jedyną bramkę, ale później przejęli inicjatywę i udokumentowali to czterema golami.
Lechia Tomaszów Mazowiecki – Znicz Biała Piska 4:1 (2:1)
Bramki: Kamil Kubiak 23, Kamil Lewiński 39, Kamil Szymczak 51, Kamil Cyran 73 – Paweł Kossyk 11
Lechia: Mateusz Awdziewicz – Patryk Jakubczyk, Kamil Cyran, Jakub Bartosiński, Piotr Kornacki (85. Mateusz Matysiak) – Kacper Przedbora, Bartłomiej Cieślik, Kamil Szymczak, Kamil Lewiński (63. Mateusz Bąkowicz) – Kamil Kubiak (63. Bartosz Snopczyński), Rafał Nowak (74. Bartosz Rymek).
Widzów: 257
Spotkanie zapowiadało się na bardzo trudne. Zespół rywali mimo, że jest beniaminkiem rozgrywek radzi w nich sobie bardzo dobrze, a jeśli biorąc pod uwagę tylko dotychczasowe wyniki z rundy wiosennej klasyfikowany jest na drugiej pozycji. Ciężki dla tomaszowian tak naprawdę był tylko pierwszy kwadrans rywalizacji. Przyjezdni od pierwszego gwizdka wyraźnie próbowali szybko wyjść na prowadzenie. Udało im się to w 11. minucie, kiedy po zbyt krótko wybitym rzucie z autu, na uderzenie z pierwszej piłki z okolicy czternastego metra zdecydował się Paweł Kossyk. Silnie lecąca futbolówka wpadłą w prawy górny róg bramki i Znicz objął prowadzenie. To nie podcięło skrzydeł zielono-czerwonym. Młody ambitny zespół starał się szybko odrobić straty. Lechia z biegiem czasu zaczęła osiągać przewagę i częściej przeprowadzała akcje ofensywne. W 23. minucie po szybkiej zespołowej akcji Rafał Nowak oddał piłkę Kamilowi Szymczakowi, a ten wypuścił na wolne pole Kamila Kubiaka. Napastnik Lechii ze stoickim spokojem wbiegł w pole karne i posłał piłkę do bramki obok wychodzącego do niego golkipera Kacpra Czajkowskiego. Gospodarze nabrali wiatru w żagle. Jeszcze przed przerwą podopieczni trenera Daniela Myśliwca zdołali wyjść na prowadzenie. W 39. minucie po szybkiej kontrze Rafał Nowak wypuścił w pogoń Kamila Lewińskiego, a ten po minięciu rywala wbiegł z prawej strony w pole karne i oddał strzał na bramkę, a piłka pod nogami bramkarza wpadła do siatki. Tym samym nasz zespół zdołał odwrócić wynik meczu jeszcze przed przerwą.
Druga połowa należała już praktycznie do Lechii. Wraz z gwizdkiem sędziego wznawiającym grę tomaszowianie ruszyli do ataku. Gospodarze zepchnęli rywali do defensywy. W 51. minucie piłkę w środku pola świetnie wyłuskał Kamil Cyran, który podał na prawe skrzydło do Kamila Lewińskiego, a ten dośrodkował na pole karne. Futbolówkę musnął głową Kamil Kubiak, a Kamil Szymczak po jej przejęciu z bliskiej odległości wpakował ją do bramki. Na tym jednak festiwal strzelecki się nie skończył. W 73. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Kacpra Przedborę, najwyżej w polu karnym wyskoczył Kamil Cyran i głową pokonał Kacpra Czajkowskiego. Tomaszowianie nadal dominowali, ale nie próbowali usilnie podwyższyć wysokiego prowadzenia. Zielono-czerwonym po słabszej serii udało się przełamać i pewnie sięgnąć po trzy punkty.
1 Comment
brawo moi ukochani zielono- czerwoni oby tylko w przyszlym roku nie rozk
radli nam L E C HI I a wtedy znowu spotkamy z widzewm