Lechia Tomaszów Mazowiecki zremisowała z Ruchem Wysokie Mazowieckie 2:2 (1:2) w spotkaniu 14. kolejki I grupy III ligi. Zielono-czerwoni znakomicie weszli w mecz, ale później oddali inicjatywę rywalom. W drugiej odsłonie mimo sporej przewagi i kilku bardzo dobrych okazji strzelili tylko jednego gola i podzielili się z rywalami punktami.
Lechia Tomaszów Mazowiecki – Ruch Wysokie Mazowieckie 2:2 (1:2)
Bramki: Kamil Kubiak 2, Igor Kania 50 – Rafał Babul 23, Eryk Matus 32
Lechia: Mateusz Awdziewicz – Patryk Jakubczyk, Kamil Cyran, Jan Peda, Mateusz Bąkowicz – Artur Amroziński (46. Kamil Lewiński), Igor Kania (88. Dawid Świątek), Jacek Wuwer, Eryk Kaproń, Jakub Pawlik (46. Bartosz Snopczyński) – Kamil Kubiak (78.Adrian Marcioch).
Sędziował: Przemysław Malinowski asystenci: Jakub Weselak, Błażej Granat
Widzów: 416
Nie ma co ukrywać, że dla obu zespołów było to spotkanie o przysłowiowe sześc punktów. Zielono-czerwoni musieli radzić sobie w tym pojedynku bez pauzującego za żółte kartki Kamila Szymczaka. Gospodarze spotkanie rozpoczęli z wielkim animuszem. Już w 2. minucie świetne podanie w pole karne Mateusza Bąkowicza na bramkę zamienił Kamil Kubiak. Taki początek meczu zapowiadał ciekawą rywalizację. Po objęciu prowadzenia tomaszowianie oddali inicjatywę rywalom. W 23. minucie po stracie piłki w środku pola przez lechistów, goście przeprowadzili szybką akcję z wymianą podań, po której Rafał Babul wbił piłkę do pustej siatki i tym samym doprowadził do remisu. Tomaszowianie mieli problemy w środku pola i momentami w defensywie co wykorzystali przyjezdni w 32. minucie. Michał Hryszko po indywidualnej akcji sprytnie wypuścił na wolne pole Eryka Matusa, a ten bez problemów posłał piłkę obok wychodzącego Mateusza Awdziewicza do bramki. Miejscowym nie udało się zdobyć wyrównującego gola przed przerwą.
Tomaszowianie szybko odrobili stratę po przerwie. Piłkę w środku pola wyłuskał Patryk Jakubczyk i po walce z rywalem podał czubkiem buta do Jacka Wuwera. Ten nie długo myśląc wysunął piłkę w pole karne wbiegającemu Igorowi Kanii, który nie miał problemu z pokonaniem Eryka Niemiry. Od tego momentu zielono-czerwoni zepchnęli Ruch na ich połowę i co chwila tworzyli groźne akcje. Lechiści byli stroną dominującą i wyjście na prowadzenie było praktycznie tylko kwestią czasu. Niestety znakomitą okazję z kilku metrów zmarnował Kubiak, a po nim swoich okazji nie wykorzystali: Bartosz Snopczyński i Adrian Marcioch. Piłkarze z Podlasia próbowali grać z kontry, ale nie byli w stanie już sforsować defensywy i golkipera Lechii. Mecz zakończył się podziałem punktów, który nie satysfakcjonuje do końca żadnej z drużyn.
2 Comments
znowu optymista nie oczekujmy jak juz pisalem w ALEKSANDROWIE CUDOW ZA DUZO ZOSTALO spierd”””””’ oby sie tylko utrzymali a pozniej sie zobaczy aleluja i do przodu jak to mowi pewien tatus Tadeusz R z Torunia ulubieniec i umilowany calej Polski daj Boze T Y L K O L E C H I A
nasze apele o rozmowy z : wielmozami T M trafiaja w pustke jeszcze nie jest za pozno zreszta brawo wydzial po raz kolejny promocji miasta ponoc w T M byly mistrzostwa Polski w lyzwiarstwie szybkim prawda li to zreszta po raz kolejny cala Polska i Europa sie o tym rozpisywala to nie psioczenie lecz totalne lekcewazenie i olewanie nas kibicow czy pogarda nas kibicow R K S A WIEC KOGO OBCHODZI a pomysly sa ale to sie ma glebokiej RZOPIE szlag trafia jeszcze jedneo dla naszej lokalnej telewizji przecierz ktos za to im placi przypadkiem nie my ale beton tym razem pesymista pozdrawia