Powoli sezon 2020/2021 dobiega końca. Do rozstrzygnięcia rywalizacji I grupy III ligi pozostały cztery kolejki. Nic zatem dziwnego, że sobotnie (29 maja) wyjazdowe spotkanie w Radomsku zarówno dla Lechii jak i RKS będzie bezpośrednim, derbowym pojedynkiem w walce o utrzymanie. Początek meczu zaplanowano w samo południe.
RKS Radomsko – Lechia Tomaszów Mazowiecki – 29 maja (sobota) godzina: 12:00 (Stadion RKS Radomsko, ul. Brzeźnicka 26)
Klub z Radomska to jeden z nielicznych obecnie zespołów trzecioligowych pamiętających jeszcze czasy gry w najwyższej klasie rozgrywkowej. Historia żółto-niebieskich obfitowała w w zloty i upadki. Drużyna w przeszłości występowała pod nazwą Radomszczański Klub Sportowy. Następnie przez kilka sezonów jako Mechanik, a w lipcu 2017 roku powrócił do dawnej nazwy klubu RKS, ale jako Radomszczański Kolektyw Sportowy. Piłkarze z południowych krańców województwa łódzkiego awans do obecnej I grupy III ligi uzyskali w sezonie 2018/2019, a po rozegraniu połowy rundy (pandemia koronawirusa) zakończyli zmagania na jedenastym miejscu.
Na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat Lechia z zespołami z Radomska (RKS i Mechanik) spotykała się do tej pory siedem razy (cztery razy w rozgrywkach ligowych i trzy razy w okręgowym Pucharze Polski). Zielono-czerwoni wygrali trzy mecze, trzy zakończyły się remisem i raz wygrali radomszczanie. Bilans bramkowy wynosi 16:6 na korzyść lechistów. Ostatnio oba zespoły zmierzyły się w rundzie jesiennej poprzedniego sezonu (2019/2020) w Tomaszowie Mazowieckim. Lechia wygrała wtedy 4:1. Spotkanie lepiej rozpoczął RKS, który wyszedł na prowadzenie po trafieniu Krystiana Wojtczaka. Później rządzili jednak tomaszowianie, którzy strzelili cztery gole za sprawą: Igora Kani, Adriana Marciocha, Bartosza Snopczyńskiego i Kamila Lewińskiego. Ostatnio w rundzie jesiennej obecnego sezonu lechiści przegrali na Stadionie Miejskim im. Braci Gadajów 1:4. Goście bardzo szybko objęli prowadzenie po bramce Rafał Babula. Później na listę strzelców kolejno wpisali się: Maksim Kwiencer, Krystian Kolasa i ponownie Rafał Babul. W końcówce meczu honorowego gola dla zielono-czerwonych strzelił Jakub Żyznowski.
RKS Radomsko był bliski awansu do grupy mistrzowskiej. Szansę na grę w najlepszej „ósemce” podopieczni trenera Roberta Szwarca zaprzepaścili m.in. po bezbramkowym remisie z Sokołem Aleksandrów Łódzki i wyjazdową porażką ze Zniczem Biała Piska. Początek rywalizacji w grupie spadkowej nie był dla radomszczan łatwy. Żółto-niebiescy rozpoczęli od porażki na własnym obiekcie z Ursusem Warszawa 1:2 i wyjazdowym remisie 1:1 z Olimpią Zambrów. Następnie RKS pokonał u siebie 4:0 Ruch Wysokie Mazowieckie i przegrał 3:1 na wyjeździe z Sokołem Aleksandrów Łódzki. To był dopiero początek słabszej formy. Radomszczanie następnie rozegrali trzy pojedynki u siebie, w których wywalczyli zaledwie dwa punkty. Najpierw przegrali 0:3 z Pelikanem Łowicz, a później zremisowali 2:2 z Huraganem Morągi i 0:0 z KS Kutno. Jednak po trudnych chwilach nastąpiło przełamanie i po gorszych występach nie ma już śladu. RKS rozbił w delegacji Błoniankę Błonie 1:4, a w ostatniej kolejce rozgromił u siebie 5:0 KS Wasilków. Warto wspomnieć, że gospodarze sobotniej rywalizacji w środę 26 maja odpadli z rozgrywek wojewódzkiego Pucharu Polski przegrywając w półfinale 1:0 z czwartoligowymi rezerwami ŁKS Łódź.